13 Jan
Krewetki z czosnkiem i natką pietruszki
Jedziemy do azjatów, kupujemy wielkie opakowanie krewetek (chyba, że mamy dostęp do świeżych). Odsypujemy pół kilograma, rozmrażamy, płuczemy, obieramy ze skorupek, płuczemy ponownie. Na sito, mają zupełnie wyschnąć.
Stawiamy makaron, np tagliatelle, ilość wedle uznania – ja lubię więcej krewetek, mniej makaronu. Makaron twardszy, niż bardziej miękki.
Następnie:
– główkę czosnku (nie chińskiego, bo ten zrobiony jest ze styropianu mieszanego z PVC) gnieciemy i siekamy, nie jakoś bardzo drobno
– natkę pietruszki siekamy drobno
– rozgrzewamy patelnię, zalewamy parę łyżek oliwy, szczypta soli wrzucamy krewetki, smażymy jakieś cztery minuty.
– gdy już są prawie gotowe, dorzucamy czosnek i mieszamy gość często, tak aby czosnek się nie przypalił, zaraz po tym dorzucamy natkę pietruszki – ale nie całą, trochę zostawiamy
Po około sześciu minutach, wykładamy na makaron na talerze, na to krewetki, zalewamy sosem na którym się smażyły, posypujemy resztką natki – i podajemy zimne, białe wino.
Wygląda to tak (na etapie smażenia):