8 May
Kakuni, czyli boczek duszony w sake
Składniki:
- 500g boczku, może być chudy, może być trochę bardziej tłusty, jak kto woli
- 30g świeżego imbiru
- zielona część cebuli dymki
Składniki potrzebne do duszenia:
- 150 ml Sake – japońskiej wódki ryżowej
- 500 ml ciepłej wody
- 5x5cm kawałek brunatnicy Kombu (Kombu Kelp)
- 2 łyżki stołowe cukru trzcinowego
- 3 łyżki stołowe sosu sojowego
- 1 łyżka stołowa Mirinu – japońskiego wina ryżowego
- 2 jajka ugotowane na miękko
- kilka (ok. 10) ugotowanych zielonych fasolek szparagowych
- Karashi – japońska musztarda (w ostateczności można zastąpić ostrą musztardą, ale to trochę tak, jakby wasabi zastępować chrzanem)
- Otoshi buta – specjalna japońska pokrywka z dziurkami, której najpewniej nie macie – dalej w tekście jest napisane czym ją zastąpić
Wybieramy najładniejszy boczek, jaki udaje się znaleźć. Odkrawamy skórę, następnie
kroimy go na sześciany o boku 2 -3 cm.
Sześciany boczku wsadzamy go garnka typu non-stick i obsmażamy na złoto. Nie dodajemy żadnego tłuszczu, nie ma potrzeby – wystarcza to, co wytapia się z boczku.
Odkrawamy kawałek świeżego imbiru, okazuje się, że idealnie trafiliśmy z wagą. Potrzebujemy 30 gramów.
Imbir dzielimy na dwie części, zawijamy w folię spożywczą i delikatnie rozbijamy bokiem noża – tak, aby się nie rozpadł, ma zostać w dwóch kawałkach.
Podsmażone kawałki boczku przekładamy do drugiego garnka, dorzucamy dymkę i jeden kawałek imbiru.
Zalewamy gorącą wodą i pełny ogień – ma się zagotować. Jak się zagotuje, to zbieramy szumy z wierzchu, skręcamy ogień na minimum i zaczynamy dusić.
Pamiętacie Otoshi buta ze spisu składników? Nie macie, prawda? My też, więc trzeba sobie poradzić – oto jak:
Bierzemy papier pergaminowy – np taki do pieczenia, wycinamy z niego kółko o średnicy ciut mniejszej, niż wnętrze garnka, robimy w nim kilkanaście małych dziurek i jedną centralną, o średnicy półtora centymetra. Po co to dziwactwo? Mięso równiej się dusi. Aha – potrzebujemy dwa takie kółka.
Ok – mamy Otoshi Buta, woda się zagotowała, skręcamy gaz na minimum – tak żeby tylko lekko się gotowało i kładziemy nasze kółko na wierzch. Zalewamy wodą tak, aby była ciut ponad mięsem – i dusimy do miękkości. Czyli między 2 a 3 godziny. Co jakiś czas sprawdzamy poziom wody i w miarę potrzeby dolewamy – woda cały czas ma być lekko powyżej poziomu mięsa. Po dwóch godzinach sprawdzamy patyczkiem lub wykałaczką czy mięso jest miękkie, jeżeli jest – wyłączamy gaz.
W międzyczasie gotujemy fasolkę szparagową – tutaj żadnych cudów. Solimy trochę wodę, wrzucamy fasolki – do względnej miękkości, my lubimy lekko twarde.
Ok, boczek jest miękki. Działamy dalej.
Wyciągamy boczek do kolejnego garnka…
…który następnie zalewamy letnią wodą, chłodząc i płucząc mięso.
Następnie wyjmujemy mięso i każdy kawałek z osobna lekko odciskamy w ręcznikach papierowych, tak aby pozbawić je wody i resztek płynnego tłuszczu. Odciskamy je lekko, tak aby się nie rozpadły.
Gdy mięso jest suche, wkładamy je do kolejnego garnka, wlewamy sake, dodajemy drugi kawałek imbiru, brunatnice,
dolewamy letniej wody na tyle, żeby przykryć mięso,
Włączamy raz na full, tak aby się zagotowało, gdy się zagotuje, wtedy skręcamy gaz na minimum,
przykrywamy kolejnym Otoshi Butą i na minimalnym ogniu dusimy przez 20 minut.
W międzyczasie gotujemy jajka na miękko. Czyli – jajka wyjęte odpowiednio wcześniej z lodówki (mają być w temperaturze pokojowej) gotujemy przez cztery minuty, następnie wyciągamy z wody i gdy lekko ostygną, obieramy delikatnie ze skorupek.
Po dwudziestu minutach wyciągamy Otoshi Butę i dodajemy 1/3 cukru i 1/3 sosu sojowego.Dusimy dalej.
10 minut później – znów dodajemy 1/3 cukru i 1/3 sosu sojowego. Przewracamy boczek na drugą stronę, dusimy dalej. Mięso przewracamy bardzo delikatnie i dużą ostrożnością – jest bardzo miękkie i łatwo może się rozpaść.
10 minut później – znów dodajemy 1/3 cukru, 1/3 sosu sojowego oraz Mirin. Dusimy jeszcze 5 minut aby alkohol odparował i wyłączamy gaz.
Cukier i sos sojowy dodajemy stopniowo dlatego, że jednorazowe dodanie ich spowodowałoby, że mięso stałoby się twarde i kilkugodzinne duszenie poszłoby na marne.
Po wyłączeniu gazu wkładamy do mięsa jajka na miękko – mają leżeć przez 10 minut, w tym czasie mięso i jajka nasiąkają sosem sojowym i cukrem.
Następnie, wyjmujemy jajka i kroimy je na pół, podgrzewamy całość na ostrym ogniu, pod sam koniec wsadzamy na chwilę fasolkę – i ostrożnie wykładamy na talerz.
Na talerzu układamy trzy kawałki boczku, kilka fasolek, jajko i trochę musztardy karashi.
Następnie rozkoszujemy się wyjątkowym smakiem boczku – życzymy smacznego! 🙂
Posted by Przemysław Przemysław Wójcik on 08.05.11 at 11:40 pm
YES!YES!YES! 🙂 Kupę roboty widzę, ale zapowiada się przednio. 🙂
ps. link wprawdzie nie działa, ale można go łatwo znaleźć: http://www.naszamiska.pl/2011/05/09/kakuni-czyli-boczek-duszony-w-sake/
Posted by Nasza Miska - z daleka i bliska on 08.05.11 at 11:40 pm
Już poprawiliśmy, oryginalny link działa, wielkie dzięki za zwrócenie uwagi! 🙂