30 Jan
Sajgonki albo spring rolls – jak wolicie
Składniki:
- 300g mielonej wołowiny
- 7 pieczarek
- 1 i 1/2 cebuli
- marchewka
- 3 liście kapusty pekińskiej
- 1 łyżka pędów bambusa
- 2 ząbki czosnku
- kilka grzybów mun
- 1/3 małej paczki makaronu sojowego
- sos sojowy
- pieprz biały
- ostra papryka
- sól
- pieprz czarny
- papier ryżowy
- jajko
I. Siekanie.
Mięso mielimy, pieczarki, pędy bambusa i cebulę kroimy w drobną kostkę, marchewkę w słupki, a kapustę pekińską w cienkie paski. Czosnek siekamy na drobno.
W osobnych miseczkach zalewamy wrzątkiem makaron sojowy i grzyby i odstawiamy na obok. Po 3 minutach odcedzamy makaron i siekamy go w około 3 centymetrowe paski. Po około 10 minutach wyjmujemy grzyby i siekamy na drobno.
II. Smażenie składników – każdy osobno.
Mięso smażymy i przed samym końcem dodajemy do niego czosnek i doprawiamy odrobiną soli i pieprzu. Następnie smażymy pieczarki, cebulę, marchewkę, kapustę pekińską i pędy bambusa. Przy tych ostatnich należy uważać, ponieważ bardzo strzelają (dla bezpieczeństwa smażenie odbyło się w okularach ochronnych i uratowało to nie jedno oko).
Wszystkie usmażone składniki wrzucamy do jednej miski, dodajemy do tego makaron i grzyby, doprawiamy solą, pieprzem, białym pieprzem, ostrą papryką, dwoma łyżkami sosu sojowego. Dodajemy jajko i mieszamy.
Odstawiamy do wystygnięcia.
III. Zwijanie.
Gdy nadzienie jest już zimne zabieramy się do rolowania sajgonek.
Bierzemy pojedynczy arkusz papieru ryżowego, moczymy w ciepłej wodzie i kładziemy na drewnianą deskę. Po około 5 sekundach zrobi się miękki i gotowy do zawijania.
Nakładamy 1 – 1 1/2 łyżki nadzienia i zawijamy.
Zawiniątko odkładamy na bok i zabieramy się do kolejnego i tak dopóki nam się nadzienie nie skończy.
Zawinięte sajgonki odstawiamy do lodówki. Powinny tam stać, aż paper ryżowy nie wyschnie, ale ja nie wytrzymałam i stały tylko 20 minut ;).
IV. Smażenie sajgonek
Bierzemy patelnie, nalewamy na nią około 1cm warstwę oleju i grzejemy. Gdy olej jest już ciepły wkładamy do niego sajgonki. Najlepiej nakładać drewnianą łyżką lub szpatułką, wtedy nic nam się nie poprzykleja i nie rozwali. Smażymy około minuty na każdej stronie, aż zmienią kolor na brązowo-złoty.
Ważne aby nie smażyć na zbyt głębokim oleju, ani nie nakładać ich do smażenia metalową łyżką. W obydwu przypadkach pękają i tracą na urodzie.
Gotowe sajgonki podajemy z własnoręcznie robinym sosem chili, o którym za chwilę.